Była to najbardziej spontaniczna i niezaplanowana sesja ślubna w tym roku. Umawialiśmy się telefonicznie z młodym pół roku temu, miał dzwonić. Zadzwonił, w „najgorszym momencie”. Sezon w pełni, tydzień za tygodniem śluby, w tygodniu sesje przeplatane z długo wyczekiwanym urlopem… Nie uwierzycie, ale udało nam się zrobić w jeden tydzień dwa plenery w zupełnie dwóch różnych miejscach.. Zdjęcia w straży zrobione były w drodze na moje kolejne zlecienie, a plener z nad morza na moim urlopie. Da się? Wszystko się da, wystarczy chęć i zaangażowanie zarówno fotografa jak i państwa młodych. Wielkie dzięki im za to, bo z rezultatów jestem naprawdę zadowolony 🙂 A wy co myślicie?
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.
Moja przygoda z fotografią zaczęła się ponad 10 lat temu, kiedy to zainsteresowałem się lustrzanką mojego taty. Jedyne co chciałem to po prostu nauczyć się jej obsługi. Myślałem, że będzie to przelotny romans z fotografią, a nie moja wielka pasja, którą wciąż rozwijam i chcę to robić jak najlepiej.